Harcerze z Hufca Łowickiego wracają z dwutygodniowego obozu: ulewa była największym wyzwaniem
Dwunastego lipca, niedziela, harcerze należący do łowickiego hufca powrócili po dwóch tygodniach spędzonych na obozie. Wydarzenie to miało miejsce w bazie harcerskiej Hufca ZHP Poznań – Wilda, położonej w Kaplinie, w pobliżu Gorzowa Wielkopolskiego. Czas spędzony na obozie obfitował w liczne przygody, w tym jedną wyjątkową – potężną ulewę.
Na pytanie o liczbę obozów, w których uczestniczyła, Katarzyna Kordecka, komendantka łowickiego hufca ZHP oraz liderka obozu, odpowiedziała ze śmiechem, że nie jest pewna. Niemniej jednak, bez wahania przyznała, że nigdy wcześniej nie doświadczyła tak silnej ulewy jak ta, która nawiedziła harcerzy pewnej nocy. Mimo swojego bogatego doświadczenia, nie pamięta tak intensywnych opadów.
Mimo gwałtownej ulewy, nie było konieczności ewakuowania obozu. Nie występowały żadne wichury, sytuacja była bezpieczna mimo ciągłego deszczu. Intensywne opady zaczęły się około godziny 21 i trwały bez przerwy do 3 nad ranem. Woda spływała po wszystkim, woda gromadziła się nawet pod namiotami. Niektóre namioty nie wytrzymały tej próby – dziewczęta z jednego z nich musiały zostać ewakuowane. Harcerze musieli chronić swoje osobiste rzeczy oraz sprzęt, a także zabezpieczyć namioty. Komendantka jest przekonana, że mimo wszystko, to będzie dobra pamiątka dla harcerzy, którzy na pewno zapamiętają tę ulewę na długie lata.
Obóz zorganizowano na terenie bazy Hufca Poznań – Wilda, położonej w lesie, nad jeziorem, blisko Sierakowa w zachodniej Wielkopolsce. Katarzyna Kordecka wyjaśniła wybór miejsca, mówiąc, że rozważali różne lokalizacje. Ważny był dla nich termin obozu, z uwagi na egzaminy i urlopy instruktorów-studentów lub pracujących. Chcieli również, aby miejsce nie było zbyt odległe od Łowicza. Choć odległość była znaczna, nadal była akceptowalna.